czwartek, 28 listopada 2013

Taxi. Opowieści z kursów po Kairze - Chalid al-Chamisi



Chalid al-Chamis jest egipskim dziennikarzem, który zadebiutował "kairskimi opowieściami". Książka, od razu odniosła ogromny sukces i w samym Egipcie, doczekała się dwudziestu wznowień.
Bohaterami książki są kairscy taksówkarze – niczym domorośli filozofowie, politolodzy opowiadają o swoich rodzinach, wykańczającej pracy, o korupcji, terroryzmie, religii, przyjaciołach z Iranu i wszechogarniającej biurokracji. Nerwowo rozprawiają o niedawnej, dobrej przeszłości, snując przy tym katastroficzne wizje przyszłości. Wśród nich odnajdziemy również takich, którzy zaaferowani są tylko zwykłą codziennością – koreptycjami dziecka, spłatą kredytów lub chorobą najbliższej osoby.
Po kairskich ulicach jeździ około 80 tysięcy taksówek. Autor bardzo często korzysta z ich usług. I z tych podróży zrodziła się ta książka – 58 krótkich opowieści, które można potraktować jako wstęp do studium badań socjologicznych. Rozmowy zostały przeprowadzone między kwietniem 2005 a marcem 2006.
Taksówkarze, celem umilenia, w ich mniemaniu, czasu al-Chamisa, opowiadali mu o wszystkich bolączkach swojego kraju. Wsiadając do egipskiej taksówki, nie tylko ich wysłuchiwał ale prowadził z nimi dyskusje.
Kairską taksówkę, można porównać do nastroju przeciętnego Egipcjanina. Zdezelowany pojazd, bo taki jest przeciętny stan techniczny tamtejszych samochodów, jest swoistym buforem kairskiej ulicy. Każdy samochód kiedyś znajdzie się na złomowisku, i taki koniec, mogliśmy oglądać parę miesięcy temu. Na szczęście nie był to koniec tego społeczeństwa ale koniec prezydenta Egiptu – Mubaraka i jego świty.
Nastroje w Egipcie, sprzed końca reżimu, dobrze oddaje zaśpiew, zawarty w tej książce: "Ja jestem jak rybka akwariowa, a taksówka jak akwarium. Rybka bez ustanku: wte i wewte, a akwarium jak małe więzienie. Rybka zderza się z szybą z jednej strony i zaraz potem zderza się z szybą z drugiej strony...Ja tak samo: wyciągam rękę i uderzam w szybę z drugiej strony. Fakt przez cały dzień gdzieś jeżdżę. Ale nie widzę nic oprócz tego co w taksówce. Moimi granicami są okna samochodu. Dożywotnie więzienie, a koniec – w grobie". Na potwierdzenie dramatycznej sytuacji w Egipcie, można przywołać słowa innego taksówkarza: "(...) Ludzie w tym kraju, to taki rozwiany pył. Bez żadnej wartości". Dlatego ta książka, pozwala lepiej zrozumieć przyczyny rewolucji, która dokonała się nad wodami Nilu.
Pomimo pesymistycznych nastrojów, książka dedykowana jest "życiu, które mieszka w słowach sprostych ludzi – w nadziei, że pochłonie pustkę, jaka od lat mieszka w nas". Alegorię nadziei i przemiany, odnajdujemy w kobiecie, która przebiera się w taksówce. Ściąga z siebie nikab (chusta zakrywająca twarz, z wyjątkiem oczu) i ubiera krótką spódnicę, obcisłą bluzkę i buty na obcasie i idzie do kawiarni. Pracuje jako kelnerka ale rodzina myśli, że pracuje w szpitalu, w którym zarobiłaby tysiąckrotnie mniej.
Taksówkarze, to nie tylko frustraci ale również dowcipnisie, opowiadający wesołe dykteryjki, które są remedium, na całe to zło. Warto wziąć kurs u kairsich taksówkarzy. Dlaczego? Bo można wysłuchać historii o dżinnie, prostytutce które umie w sobie rozkochać, i poztywnych stronach kawalerskiego stanu.
Z tej książki wyłania się prawdziwy obraz Egipcjan. Ale autor trochę "podrasował" ich język – to jedyna (mała!) wada książki. W uwagach końcowych, tłumacz - Marcin Michalski, pisze, iż autor starał się zachować żywy język, a nie język salonów. Ale nie jestem, do końca o tym przekonana.
Taxi, to taki egipski hyde-park, w której można powiedzieć wszystko, co ślina na język przyniesie. Tam panuje wolność słowa. Tylko tam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz